Zalipie- domki jak malowane!

Zalipie to mała wieś w Małopolsce, która z roku na rok staje się coraz popularniejszym kierunkiem wycieczkowym. Znajduje się niedaleko Tarnowa, w gminie Olesno i z pewnością warto ją odwiedzić. Dlaczego jest taka wyjątkowa? Dzięki przepiękne zdobionym domkom, które ozdabiają miejscowe kobiety.

Skąd wziął się zwyczaj malowania domów? Jak to zwykle bywa, na początku wynikało to bardziej z praktycznych zastosowań. Pojawiło się ono około 100 lat temu!

DSC_3898.jpg

W izbach nie było kominów, a okolice paleniska szybko czerniały od dymu. Ludzie często dzielili izby również ze zwierzętami. Trudno zatem było utrzymać czystość. Pobielone wapnem ściany szybko zaczynały się brudzić. Zalipiańskie kobiety zaczęły ozdabiać je ciemnymi plamkami tzw. packami. Do tego celu wykorzystywały sadzę rozrobioną w mleku. Przy pomocy pędzla zrobionego z prosa lub żyta nakładały nieregularne ciapki. Następnie zaczęto zdobić podmurówkę. Tym razem packi wykonywano z białego wapnia. Warto zwrócić uwagę, iż w tamtych czasach malowanie ścian uznawano za fanaberię. Na nasze szczęście kobiety z Zalipia się tym nie przejmowały!

DSC_3897-zalipie.jpg
DSC_3776-zalipie.jpg

Zalipiańskie dziewczyny zaczęły stosować w malowaniu nie tylko packi, ale także śmiało komponowane wzory, w których dominowały kwiaty. Używały w tym celu kolorowych, sproszkowanych farb rozpuszczanych w mleku. Wraz z coraz lepszą dostępnością do farb, malarki mogły bardziej rozwinąć skrzydła. Na fasadach powstawały istne łąki! Coraz więcej kobiet zaczynało naśladować je i ozdabiać własne domostwa. Malowano domy, domowe sprzęty, meble, a nawet odzież.

DSC_3778-zalipie.jpg
DSC_3808.jpg

Po II wojnie światowej nastąpił prawdziwy rozkwit tej przepięknej tradycji. Utrwaliły się też pewne zasady malowania. Na zewnątrz malowały najczęściej tzw. „zatyłek”,  czyli krótszy bok domu. Wieńce pod oknami i wokół wejść, czasami zdarzało się, że ambitniejsze artystki malowały wszystkie ściany domów.

Ten wspaniały zwyczaj dotarł też do okolicznych miejscowości np. Borusowej czy Podlipiu.

Co najważniejsze ta przepiękna tradycja kultywowana jest do dziś. Wapno i sadzę zastępują trwałe farby akrylowe.

DSC_3871.jpg

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Domu Malarek. Powstał on z inicjatywy Felicji Curyłowej -jednej z liderek malarek i społeczniczki. Jest obecnie ośrodkiem artystów z całego Powiśla Dąbrowskiego, w którym tętni życie kulturalne. Niestety sama inicjatorka nie doczekała do jego powstania. Koło Domu Malarek znajduje się mapa wsi, która ułatwia poruszanie się w terenie. W domu Felicji Curyłowej znajduje się obecnie muzeum. Jest to filia Tarnowskiego Muzeum Etnograficznego. Można tam zakupić prace malarek. Warto również odwiedzić przepiękny kościół parafialny. Po lewej stronie znajduje się prześliczna kapliczka również zdobiona.

DSC_3831-zalipie.jpg

Wspaniale było przechadzać się w majowym słońcu między tymi prawdziwymi dziełami sztuki! Malowane są nie tylko budynki, ale i bramy, studnie, płoty, ule, a nawet budy dla psów. Trzeba jednak pamiętać, że wieś nie jest skansenem! W domach żyją mieszkańcy Zalipia, dlatego też warto zapytać o możliwość zrobienia zdjęcia. Poszczególne atrakcje nie są skumulowane w jednym miejscu. Wieś jest rozległa więc najlepiej zwiedzać ją rowerem lub przeznaczyć na jej oglądanie trochę więcej czasu. W  w weekend po Bożym Ciele, organizowany jest konkurs „Malowana Chata”.  Jego celem jest utrzymanie i rozwój tej przepięknej tradycji.

DSC_3827-zalipie.jpg

Autor Agata Welchar

Zdjęcia Krystyna Kolowca

Previous
Previous

Prace ogrodnicze na Marzec i Kwiecień

Next
Next

Prace ogrodnicze na styczeń i luty